Syndrom wypalenia rozwija się bardzo powoli, a jego pierwsza faza przebiega w sposób niemal niezauważony. Dlatego należy być czujnym, aby w porę zauważyć pierwsze symptomy i zapobiec rozwojowi silnych i gwałtownych objawów.

Sygnałami ostrzegawczymi, dla nas samych, dla naszych współpracowników i przełożonych, powinny być: subiektywne poczucie przepracowania, brak chęci do pracy; niechęć wychodzenia do pracy, poczucie izolacji, osamotnienia, negatywne postawy wobec współpracowników i klientów, uczucie zawodu wobec samego siebie.

Uczucia, jakie towarzyszą na tym, etapie to: rozdrażnienie, irytacja, brak cierpliwości, złość i niechęć, obojętność, poczucie winy.

Myśli, które najczęściej pojawiają się w naszej głowie: „Kiedy wreszcie będzie weekend”, „Znowu to samo”, „Ile godzin muszę tu jeszcze siedzieć”. Cechą charakterystyczną jest nieustępliwość w takim sposobie myślenia, przy jednoczesnej niechęci do zmiany. Podłożem wszystkich myśli jest nieufność i paranoidalne wyobrażenia: „Jestem z tym wszystkim sam, nikt mi nie pomaga, wszyscy są przeciwko mnie, inni trzymają się razem”.

Zachowania charakterystyczne dla pierwszej fazy procesu to przede wszystkim: chęć izolacji, wycofania, negatywizm, częste „spoglądanie na zegarek”, nieadekwatnie duże – do wykonanej pracy – zmęczenie po wyjściu z pracy, przekładanie ważnych spotkań z klientami wewnętrznymi i zewnętrznymi, postawa cyniczna, a także częsta nieobecność w miejscu pracy.
Nie można także bagatelizować w tym momencie sygnałów płynących z naszego ciała. Dolegliwości somatyczne, które mogą się pojawić lub nasilić, to: zakłócenia snu, częste przeziębienia i grypy, częste bóle głowy i dolegliwości przewodu pokarmowego.

Zatrzymanie rozwoju procesu wypalenia zawodowego w tej fazie jest jak najbardziej możliwe. Metody poradzenia sobie na tym etapie są dostępne i łatwe do zastosowania. Zazwyczaj wystarczające jest: zmniejszenie obciążenia pracą, próba odwrócenia uwagi od pracy jako głównego zajęcia w naszym życiu, próba znalezienia nowego hobby czy zajęcia, które sprawia nam radość. Być może wskazany byłby też, około dwu-, trzytygodniowy urlop, spędzony z dala od obowiązków zawodowych. Wszystko po to, aby móc zapanować nad rozwojem dolegliwości, a nie dać im nami zawładnąć.

Ważnym, jak nie najważniejszym czynnikiem, jest świadomość występowania zjawiska wypalenia i jego częstotliwości. Potrzebna jest wiedza, zwłaszcza u osób zarządzających – od najwyższego szczebla do bezpośrednich przełożonych. Z punktu widzenia pracodawcy ważna jest efektywność pracownika. Kiedy jakość i ilość wykonywanej pracy spada, menedżer powinien wspólnie z pracownikiem przeanalizować przyczyny i możliwości, jakie mają, aby polepszyć samopoczucie i wydajność pracownika. Najgorszym zachowaniem, potęgującym wypalenie, będzie udawanie, że nic się nie dzieje, krytyka, zwiększanie liczby obowiązków.

Warto powrócić do rozmowy na temat zakresu obowiązków, udzielić informacji zwrotnej na temat oceny dotychczasowej pracy, a także poruszyć temat wynagrodzenia oraz zastanowić się nad kulturą organizacyjną miejsca pracy, odpowiedzieć sobie na pytania, czy cenione są w niej dobre relacje interpersonalne, jawna komunikacja, skuteczne sposoby rozwiązywania konfliktów.

Może dobrze by było zainwestować w rozwój pracowników i szkolenia zapobiegające wypaleniu, niż ponosić wysokie koszty skutków tego zjawiska.

Marta Wołowska-Ciaś
psychoterapeutka i trener rozwoju osobistego, prowadzi warsztaty i szkolenia m.in. Jak przeciwdziałać wypaleniu zawodowemu,  a także konsultacje psychologiczne i psychoterapię osób dorosłych i grupy wsparcia.
www.wolowska.pl

Zapraszamy na szkolenie: Jak przeciwdziałać wypaleniu zawodowemu

Artykuł ukazał się z Personelu Plus