Wiąże się to m.in. z lepszym i głębszym zrozumieniem przez działy HR mechanizmów działania biznesu, pozyskiwaniem wiedzy o tym, jak działają własne firmy, w czym są konkurencyjne na rynku.

Od e-szkoleń przez m-learning po social learning

Szkoleniowcy muszą tworzyć taką ofertę produktów i usług, by stać się partnerem wspierającym działania szkoleniowo-biznesowe u klientów zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych. Stają się projektantami rozwiązań szkoleniowych, z jednej strony pamiętając o celach biznesowych organizacji, a z drugiej – o celach i korzyściach dla pracowników. To trudne, ale ciekawe wyzwanie. A wachlarz rozwiązań, po które można sięgnąć, jest szeroki. Już w samych tradycyjnych formułach szkoleniowych w ostatnich latach pojawiły się: mentoring, coaching, job shadowing… To tylko niektóre z modnych narzędzi rozwojowych. E-learning – dla niektórych wyłącznie moda bez praktycznego zastosowania, dla innych stał się źródłem inspiracji do komponowania nowoczesnych rozwiązań rozwojowych. E-learning to bardzo szerokie pojęcie obejmujące narzędzia od najszerzej stosowanych e-szkoleń, przez pigułki wiedzy w formie krótkich multimedialnych filmików szkoleniowych, aż po społecznościowe portale wiedzy i uczenie społecznościowo.

E-learning a potrzeby nowych generacji

Nowe pokolenia, nowi pracownicy mają zupełnie inne oczekiwania. Chcą pracować, uczyć się, mieć tzw. fun i to wszystko w pracy. Nowe pokolenia, które już za moment zdominują rynek pracy i rynek konsumenta, żyją z urządzeniem mobilnym w ręku, stale podpięte do „sieci”. Internet staje się głównym medium komunikacyjnym: właściwie w każdej sferze życia. Nie ma od tego odwrotu, nawet jeśli my, starsze pokolenia, buntujemy się przeciwko temu. Z drugiej strony nowa sytuacja gospodarczo-ekonomiczna wymaga od firm zapewniania sobie przygotowanych do bieżących wyzwań pracowników oraz budowania takiego środowiska pracy i rozwoju, by wspierać innowacyjność, konkurencyjność swojego przedsiębiorstwa poprzez inwestycje w kapitał ludzki. Jak podołać temu wyzwaniu? Jak nie zostać w tyle? Wyzwaniem jest trafienie do serc i umysłów pracowników z takim oddziaływaniem szkoleniowym, by ono „mówiło” w dzisiejszej i jutrzejszej rzeczywistości.

Zobacz także: Lifelong learning - niedoceniania w Polsce droga do społeczeństwa wiedzy

Wiedza na żądanie

Mobile learning jest krokiem milowym, jeśli chodzi o nowy sposób nauki. Pracownik sam ma możliwość wyboru tego, czego chce się uczyć, i zakłada, że organizacja ufa mu na tyle, by sam mógł określać swoje potrzeby zawodowe i zadbał o ich zaspokojenie. Jest to prawdopodobnie największa kulturowa przeszkoda. Skłania do pozostawienia akademickiego stylu nauki i podjęcia „street view”, przyjmowania wiedzy, umiejętności, postaw i zachowań w czasie i miejscu, „on-demand”: według potrzeb i na żądanie, w odpowiedniej dla pracowników formie.

E-learning a uczenie akademickie

Tradycyjny sposób nauki odrywa nas od pracy na godziny, dni czy nawet tygodnie, by uczyć złożonych, pełnych szczegółów struktur, tygodnie czy nawet miesiące przed zastosowaniem fragmentu tej wiedzy w praktyce. Takie podejście bazuje na trzech filarach:
1) zrozumieniu materiału,
2) zapamiętaniu dokładnie materiału na dłuższy czas,
3) używaniu wiedzy przy każdej nadarzającej się okazji, nawet jeśli oznacza to czekanie na „szansę” czy „wydarzenie”.
Zdecydowana większość klasycznego e-learn­ingu w postaci e-szkoleń bazuje na podejściu akademickim. Jest zaprojektowana, by uczący się budował struktury wiedzy.

Krótko i angażująco

Mobile learning jest projektowany według wspomnianego już wyżej podejścia „street view”. Od pojawienia się Google nastąpiła wielka zmiana w sposobie przeglądania i przetwarzania informacji. Teraz informacje są łatwo dostępne, podawane szeroko i szybko. To samo dotyczy uczenia się. Powinniśmy odchodzić od analizowania dużych ilości danych, by znaleźć trzy kluczowe informacje. Mobile learning znacząco różni się formułą nauki od tradycyjnie rozumianego e-learningu.

Po pierwsze, różni się długością. Mobile learning jest projektowany z myślą o krótkich, dokładnych obiektach uczących, nazywanych „nano” czy „flash learning” – nie dłuższych niż klika minut.

Po drugie – sposobem korzystania. Osoby chcą odświeżać wcześniej nabytą wiedzę w krótkiej formie tuż przed koniecznością jej zastosowania w praktyce. Pozwala to użytkownikom na zintegrowanie kontentu szkoleniowego z wykonywaną pracą – na uczenie się bezpośrednio przed wydarzeniem, np. prowadzeniem spotkania zarządu czy uczestniczeniem w trudnej rozmowie.

Po trzecie, mobile learning odróżnia się strukturą. Kontent jest kompaktowy i zwięzły, by mógł być szybko wykorzystany, kiedy jest potrzebny. Wymaga to wyznaczenia bardzo szczegółowych i jasnych celów szkolenia, z użyciem wizualnych pomocy, by łatwiej zaszczepić informacje w pamięci odbiorcy szkolenia. E-learning często skupia się na większej liczbie słów, dłuższym czasie, większej liczbie przykładów; mobile learning koncentruje się na stylu nauki, który całkowicie zaangażuje słuchacza (słowami, obrazami, tempem) na krótki czas.

E-learning – na smartphony, tablety, laptopy

I wreszcie mobile learning wyróżnia się dostarczaniem kontentu. Urządzenia przenośne, takie jak smartphony i tablety, pozwalają na skuteczne używanie mobile learningu, chociaż mobilny kontent może być również używany na pecetach czy laptopach. Tymczasem większość szkoleń e-learningowych działa dobrze wyłącznie na komputerze. Jest w nich zbyt wiele słów, za mało angażujących interakcji i zwyczajnie trudno jest utrzymać uwagę podczas 30-minutowego wideo na telefonie komórkowym.

Kiedy e-learning, a kiedy m-learning?

E-learning jest uzasadniony w organizacji, kiedy mówimy o rozbudowanych zagadnieniach. Mobile learning z kolei zapewnia informacje zintegrowane, na żądanie, dostępne z każdego miejsca, zorientowane na nadchodzące wydarzenie. Odgrywa bardzo ważną rolę w utrwalaniu wiedzy i wspomaganiu produktywności.

Mobile learning nie jest lepszy od e-learningu, ale jest bardziej zintegrowany: nauka – praktyka, poznanie – zastosowanie. Skuteczne zarządzanie wiedzą w organizacji wspierają oba sposoby. E-learning pomaga w dostarczaniu szkoleń wewnątrz organizacji. Mobile learning w przybliżaniu nauki do ludzi.

Sztuczna inteligencja i rozszerzona rzeczywistość w szkoleniach

Mobile learning otwiera jeszcze większe możliwości w projektowaniu rozwiązań szkoleniowych. Świat urządzeń mobilnych oraz urządzeń, które są wykorzystywane w grach (typu Kinect, PS MOVE, google glasses i inne), inspirują szkoleniowców do zanurzenia uczestników projektów szkoleniowych w tzw. wirtualnej – rozszerzonej rzeczywistości (AR) (ang. augmented reality). Zapewnia nam ona zwiększoną perspektywę widzenia realnego świata. Szkolenia z wykorzystaniem AR pozwalają pójść dalej w procesie doświadczania edukacyjnego, dają możliwość faktycznego zastosowania nabytej wiedzy i umiejętności w praktyce, ale w bezpiecznej szkoleniowej sytuacji. Dzięki technologii AR osoba ucząca się może treningowo znaleźć się w dowolnej lokalizacji, w dowolnej sytuacji, środowisku i doświadczyć zupełnie nowego poziomu zrozumienia i budowania kompetencji. AR zmienia sposób uczenia się z procesu czysto poznawczego w fazę nauki przez fizyczne doświadczanie w wirtualnej rzeczywistości.

AR nabierze wkrótce ogromnego znaczenia w dziedzinie e-learningu. Projektanci e-learning, deweloperzy dzięki tej technologii mają niebywałą szansę zapewnienia osobom uczącym się takiego środowiska uczenia się, w którym świat wirtualny (świat, w którym de facto spędzamy mnóstwo czasu) zaczyna się przenikać z otaczającą rzeczywistością. Czyż zatem nie jest to ten „fun”, o jaki chodzi nowym pokoleniom? Czy nauka może stać się rozrywką?

Marta Machalska
prezes SEKA.edu Sp. z o.o.

Fragment artykułu pochodzi z listopadowego numeru Personelu Plus