Netykieta siedem dni w tygodniu

Coraz więcej aktywnych użytkowników Internetu ma świadomość, że budowanie swojego profesjonalnego wizerunku w sieci to konieczność. Obecność na portalach zawodowych, takich jak polski GoldenLine albo globalny LinkedIn, powinna być spójna z wizerunkiem osoby jako pracownika konkretnej branży. Portale zawodowe, obok blogów, forów oraz grup dyskusyjnych, są dla rekruterów nieocenioną pomocą – bazą kontaktów dostępnych na wyciągnięcie ręki. Chociaż liczba użytkowników takich miejsc rośnie z każdym dniem, nie wszyscy zdają sobie sprawę, że o swój wizerunek jako pracownika trzeba regularnie dbać, ponieważ pierwsze wrażenie liczy się również w Internecie.
 
Są zasady, których przestrzegać powinna każda osoba budująca swój wizerunek w sieci bez względu na zajmowane lub poszukiwane stanowisko. Kwestią podstawową jest świadomość, że media społecznościowe można podzielić na te o charakterze formalnym oraz te nastawione na rozrywkę. Są miejsca odpowiednie do komunikacji ze znajomymi (np. Facebook, Instagram) oraz przeznaczone do spotkań profesjonalistów (GoldenLine, LinkedIn). Bez względu na rodzaj portalu lepiej zachować ostrożność, publikując prywatne zdjęcia oraz treści. W Internecie nie obowiązują klauzule poufności oraz ochrona danych – wszystko, co zostało raz wrzucone w sieć, zostaje w niej, a do opublikowanych materiałów dostęp ma każdy.
 
 
Do zasad internetowego savoir vivre'u należy obowiązek zamieszczania informacji mających pokrycie w rzeczywistości. Warto pamiętać, że lakoniczne treści: jedynie imię i nazwisko oraz aktualne miejsce zatrudnienia, to za mało dla rekrutera, którego zadaniem jest ocena pracownika na podstawie zawartości merytorycznej profilu dokumentującego doświadczenie zawodowe. Im więcej konkretnych informacji tym lepiej.
 
Wszystkich użytkowników Internetu w komunikacji poprzez wymienione portale obowiązuje również systematyczne aktualizowanie konta, dbanie o jego poprawność językową i ortograficzną oraz troska o estetykę. Zadbane i uporządkowane wirtualne CV odzwierciedla rzeczywistą troskę i świadomość dbania o personal branding.
 
 
GoldenLine, LinkedIn
 
Rekruter zagląda w sieci przede wszystkim tam, gdzie znajdzie informacje potrzebne mu w procesie pozyskiwania nowych pracowników, czyli na portale takie jak GoldenLine i LinkedIn. Szuka danych na temat doświadczenia zawodowego – wszystkich miejsc pracy wraz z wyszczególnieniem zajmowanych stanowisk oraz opisów kwalifikacji udokumentowanych listą odbytych kursów i szkoleń. Dobrze wpływają na wizerunek zgromadzone rekomendacje i referencje od byłych oraz obecnych współpracowników, zwłaszcza przełożonych. Takie personalne komentarze uwiarygodniają zdobyte umiejętności.
 
Z punktu widzenia rekrutera pomocne jest stosowanie w opisach słów-kluczy (nazwy, dyplomów, certyfikatów), dzięki którym z łatwością można odnaleźć pracownika legitymizującego się znajomością wymaganych języków albo posiadającego świadectwa ukończonych kursów niezbędnych do pracy na konkretnym stanowisku.
Nie bez znaczenia jest także zamieszczone na swoim profilu zdjęcie. Na portalach zawodowych powinno być ono profesjonalne i dobrej jakości. Dobrze, kiedy wizerunek prezentowanej osoby jest spójny z wykonywaną profesją. Można pozwolić sobie również na delikatny uśmiech, który zawsze wywołuje pozytywne wrażenie.
 
Za pośrednictwem GoldenLine (GL) oraz LinkedIn (LI) można zamieszczać godne polecenia treści, widoczne dla wszystkich osób z sieci kontaktów. Aktywności odpowiednio wyselekcjonowanych kontaktów biznesowych oraz przynależność do grup zgodnych z zainteresowaniami i branżą wpływają na umiejętnie zagospodarowany prywatny wall (tablica, centrum wirtualnego życia każdej osoby na portalu). W ten sposób pozyskane artykuły oraz komentarze otaczającej rzeczywistości wzbogacają wiedzę. Dodatkowo, każdy użytkownik ma możliwość udostępniania atrakcyjnych dla niego materiałów. Takie działania są dowodem na świadomą obecność w sieci, przemyślane budowanie wizerunku oraz znajomość poszczególnych narzędzi portalu.
 
 
Branżowe blogi, fora i grupy dyskusyjne
 
Zarówno GL, jak i LI pozwalają na dołączenie do tematycznych grup, w których wymienia się doświadczenia, zadaje pytania i dzieli wiedzą z innymi członkami społeczności. Internet daje jednak znacznie więcej szans na pokazanie się z dobrej strony jako ekspert w branży. Fora albo grupy dyskusyjne to miejsca, gdzie rekruter poszukuje potencjalnych kandydatów. W zależności od branży może odwiedzać miejsca wymiany doświadczeń, a przykładem mogą być rekrutacje specjalistów IT w UBS, których szuka się również na forach pasjonatów technologii. Liczy się nie tylko sama obecność, ale przede wszystkim – aktywność oraz jakość. Udzielanie się w rozmowach, skuteczne rozwiązywanie problemów i rozwiewanie wątpliwości innych użytkowników, pomoc w trudnych sytuacjach – dopiero tak zaznaczona obecność buduje wizerunek specjalisty. To z kolei zwiększa wiarygodność posiadanych kompetencji weryfikowanych podczas rozmowy kwalifikacyjnej.
 
Dla pasjonatów swojej branży kolejną możliwością zaistnienia w sieci jako ekspert jest prowadzenie bloga. To sposób na dzielenie się wiedzą i doświadczeniem w samodzielnie wypracowanej formie, a do tego okazja do komentowania branżowej rzeczywistości.
 
Menedżer w sieci
 
E-personal branding, czyli troska o wizerunek w Internecie dotyczy zarówno pracowników szeregowych, jak i tych wyższego szczebla. Od bardziej doświadczonych wymaga się więcej, a nie tylko niezbędnego minimum. Menedżerowie powinni prezentować się jako prefesjonaliści, ponieważ są oni wizytówkami swojego pracodawcy. Powinni na pewno zwrócić wiekszą uwagę na swoją aktywność w Internecie, np. dołączyć do grup społecznościowych, w których spotykają się liderzy, a które są dobrym miejscem do wymiany informacji o trendach na rynku. Właśnie przez takie miejsca rekruterzy UBS docierają do nich z interesującymi ofertami pracy. Najczęściej popełnianym błędem przez pracowników wyższego szczebla jest zaniedbanie swojego profilu oraz nieaktualizowanie go. Kiedy rekruterowi brak niezbędnych informacji, kandydat nie może liczyć na duże zainteresowanie jego osobą.
 

Dyskwalifikujące błędy
 
Problemem jest to, że wciąż nie wszyscy poszukujący zatrudnienia są obecni w sieci i nie każdego można znaleźć na GL albo LI. W sytuacji, kiedy liczy się czas podczas weryfikacji pracownika, takie osoby są skazane na odrzucenie już na pierwszym etapie rekrutacji. W środowisku headhunterów zaczyna się mówić, że jeśli kogoś nie można znaleźć w sieci, to nie istnieje on dla pracodawcy.
To, co może zrazić rekrutera, to przed wszystkim jakość zamieszczanych przez pracowników treści. Każdy zatrudniony jest jednocześnie reprezentantem swojej firmy: w miejscu pracy i poza nią. Jest jej ambasadorem, dlatego musi pamiętać, że sposób wypowiadania opinii oraz podejmowane w sieci tematy wpływają na wizerunek całego przedsiębiorstwa.
 
Rafał Pokrzywa
Menedżer ds. rekrutacji z wieloletnim doświadczeniem w zarządzaniu zespołami rekrutacyjnymi. W UBS w Krakowie odpowiedzialny za kompleksową realizację projektów rekrutacyjnych, budowanie długofalowych relacji z klientami oraz współpracę z dostawcami zewnętrznymi.