W Polsce ma miejsce niż demograficzny, obywateli nie przybywa tylko ubywa – zarówno przez niskie wskaźniki rozrodczości, jak i emigrację do zamożniejszych krajów Europy Zachodniej. Obecnie rynek "opróżnia" się z pracowników, a perspektywy nie napawają optymizmem. Pojawiły się branże, które bez stałego dopływu pracowników zza wschodniej granicy – głównie z Ukrainy – przestałyby funkcjonować. Przykładem jest branża przetwórstwa rolno-spożywczego i handel detaliczny.

 

Czytaj: Wiek emerytalny od października 2017 r. będzie niższy - Senat przyjął ustawę

 

Andrzej Arendarski komentuje również propozycję zakazu pracy dla osób pobierających emeryturę - emeryci będą mieli obowiązek zawieszenia świadczenia w przypadku pójścia do pracy albo – chcąc zarabiać i pobierać emeryturę – przejdą do tzw. „szarej strefy”. Sądzę, że mało będzie osób, które zawieszą pobieranie świadczenia i pójdą do pracy. Towarzyszyć im będzie poczucie straty czegoś, co im się należy i co zostało przez nich wypracowane. W ten sposób kolejna część pracowników zniknie z rynku. Analizuję propozycje rządu i mam wrażenie, że powstały w różnych, odseparowanych od siebie centrach zarządzania – bez spojrzenia na długofalowe konsekwencje – ocenia Arendarski. 

 

Źródło: eNewsroom