Działająca od dwóch lat fundacja, założona przez Katarzynę Skoczek, jako pierwsza w naszym kraju zajęła się tym problemem. – Zjawisko jest bardzo powszechne, ale ludzie boją się o tym rozmawiać, pewnie ze wstydu albo ze strachu, że stracą pracę, mówi szefowa fundacji. - Naszą rolą jest przełamywanie tego tabu. Dzwoniący do Slowlajfu mogą liczyć na anonimowość.

Czytaj: Wypoczęty pracownik jest bardziej efektywny

 

Skalę problemu pokazują wyniki badań, które fundacja wykonała rok temu. W ankiecie wzięło udział 400 reprezentantów firm. 40 proc. badanych osób stwierdziło u siebie wypalenie, kolejne 30 proc. nie było w stanie tego zdiagnozować, ale mieli symptomy.

Fundacja z jednej strony pomaga ludziom, z drugiej – skupia się na rozmowach z firmami. Zaleca im rekrutację

opartą nie tylko na kwalifikacjach kandydatów. Chodzi o to, by w poszukiwaniu pracowników brać pod uwagę to, czy pasują do danej organizacji, czy ich wartości są zbieżne z wartościami, jakimi kieruje się dana firma. (PAP)