Zgodnie z art. 264 kodeksu pracy, pracownik ma 7 dni od doręczenia pisma wypowiadającego umowę o pracę na złożenie odwołania do sądu pracy.

Sąd, do którego trafi powództwo z uchybieniem tego terminu oddali powództwo bez merytorycznego rozpatrywania sprawy. Oznacza to, że wówczas nie będzie badał czy rozwiązanie umowy o pracę było zgodne z prawem lub uzasadnione, czy też nie.
Pracownik, którego odwołanie od wypowiedzenia umowy o pracę zostało oddalone z powodu niedochowania terminu do jego wniesienia, analogicznie jak pracownik, który w ogóle z takim odwołaniem nie wystąpił, nie może w żadnym innym postępowaniu powoływać się na bezprawność rozwiązania umowy o pracę jako na przesłankę roszczeń odszkodowawczych przewidzianych w kodeksie cywilnym. Wynika to z faktu, iż niezgodność z prawem (bezprawność) rozwiązania umowy o pracę przez pracodawcę pracownik może wykazywać wyłącznie przez powództwo przewidziane w kodeksie pracy, wniesione z zachowaniem owego siedmiodniowego terminu określonego w art. 264 k.p.
Skutków tych można jednak uniknąć, jeśli spóźnienie związane ze złożeniem sprawy powstało bez winy pracownika.
Kwestie te reguluje art. 265 k.p. Zgodnie z nim, jeżeli pracownik nie odwołał się – bez swojej winy – od wypowiedzenia umowy o pracę we wspomnianym terminie, to sąd pracy na jego wniosek może postanowić o przywróceniu uchybionego terminu.
Wniosek w tej sprawie wnosi się do sądu pracy w ciągu siedmiu dni od dnia ustania przyczyny uchybienia terminu. We wniosku należy uprawdopodobnić okoliczności uzasadniające jego przywrócenie.
Orzecznictwo Sądu Najwyższego różnie jednak traktuje to zagadnienie. Przykładowo, w wyroku z 27 marca 2007 r. SN uznał, że skoro kodeks pracy nie określa sposobu sporządzenia wniosku o przywrócenie terminu to oznacza, że może być on złożony w dowolnej formie. Sąd uznał nawet, że już samo złożenie przez pracownika pozwu po upływie siedmiodniowego terminu należy traktować jako dokument zawierający wniosek o jego przywrócenie.
Natomiast Sąd Najwyższy w wyroku 26 stycznia 2012 r. (III PK 40/11) uznał, że

 art. 265 kodeksu pracy nie może być rozumiany w ten sposób iż pracownik, który wnosi pozew o nawiązanie stosunku pracy ze znacznym przekroczeniem terminu określonego w art. 264 § 1 k.p. i nie składa odrębnego wniosku o przywrócenie terminu, nie jest obowiązany do uprawdopodobnienia okoliczności uzasadniających przywrócenie terminu. Co więcej, nie oznacza to również, że sąd, który stwierdzi przekroczenie terminu określonego w art. 264 § 1 k.p. nie wyjaśnia czy został zachowany określony w art. 265 § 2 k.p. termin do wystąpienia o przywrócenie uchybionego terminu.