Najważniejsze z nich to redukcja obciążeń podatkowych i spadek kosztów administracyjnych. Dzięki tym rozwiązaniom Polska osiągnęłaby stan charakterystyczny dla państw zamożnych, gdzie szara strefa jest proporcjonalnie mniejsza.

– Czynnikiem, który szczególnie wpływa na szarą strefę, są wysokie koszty pracy, wysokie składki na ubezpieczenia społeczne i podatki, które trzeba płacić. Jeżeli będziemy je obniżali, to automatycznie mniej ludzi będzie pracowało na czarno –mówi Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

Obecnie i pracodawca, i pracownik muszą odprowadzić po 9,76 proc. wynagrodzenia na składkę emerytalną, a do tego dochodzą jeszcze składki rentowe, wypadkowe i zdrowotne.

Przeczytaj: Bezrobotni wybierają szarą strefę

Ekspert tłumaczy, że obecność szarej strefy jest w dłuższej perspektywie negatywnym zjawiskiem, zwłaszcza w odniesieniu do osób, które mogłyby pracować legalnie, bo tak nie mają dostępu do świadczeń zdrowotnych ani emerytalnych.

– Ludzie, którzy mogliby pracować w normalnym przedsiębiorstwie, jawnym, nieukrywającym swoich obrotów, są stratni, zakłócana jest też konkurencja na rynku, bo działalność w szarej strefie przyczynia się do niższych cen, gdy nie ma podatku, który trzeba płacić – tłumaczy Wyżnikiewicz.

Zdaniem rozmówcy pełne wyeliminowanie szarej strefy jest niemożliwe. Mimo deklaracji żadnemu z poprzednich rządów nie udało się doprowadzić do istotnej redukcji tego zjawiska. Wiceprezes IBnGR obawia się, że tak będzie również w przypadku obecnych władz.

– To wynika z tego, że zjawisko szarej strefy jest czymś wbudowanym w system i jest to zjawisko bardzo elastyczne. Uczestnicy tej szarej strefy poradzą sobie z różnymi restrykcjami administracyjnymi. Część może w jakiś sposób rzeczywiście ucierpieć, ale ogólnie nie ma szans na to, żeby zjawisko zniknęło – ocenia ekspert.

Zobacz: Co dziesiąty Polak pracuje w szarej strefie

Bohdan Wyżnikiewicz podkreśla rolę systemowych działań na rzecz ograniczenia pracujących na czarno. Zaznacza, że prowadzenie ogólnopolskich akcji, jak chociażby ostatnia loteria paragonowa, jest lepszym rozwiązaniem niż podejmowanie działań o represyjnym charakterze, ale nie wystarczy do ograniczenia zjawiska.

– To jest coś, co jest bardzo dobre i słuszne, ale nie przypuszczam, żeby to było do końca skuteczne. Natomiast samo hasło, że trzeba ograniczać szarą strefę, nie wystarczy – zauważa.

Dodaje, że innymi skutecznymi metodami w zwalczaniu szarej strefy są rozszerzenie stosowania podatku VAT, posiadanie kas fiskalnych czy obrót bezgotówkowy. W krajach rozwiniętych gospodarczo popularność transakcji bezgotówkowych jest ważnym czynnikiem ograniczającym szarą strefę.