Komuda ocenił, że w Polsce reprezentacja pracownicza jest bardzo słaba, jeśli chodzi o udział w debacie czy wpływ na politykę zatrudnienia, i szerzej - gospodarczą. "Uzwiązkowienie, w zależności od tego jak się liczy, wynosi od 12 do 15 proc. osób zatrudnionych. To jest jeden z niższych wskaźników w Europie. Zatem możliwość bronienia pracowników przez związki zawodowe jest niewielka. To organizacje pracodawców dzięki bardzo sprawnemu lobbingowi zmieniają nam rzeczywistość gospodarczą" - argumentował Komuda, który jest ekspertem Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych.

Czytaj: TK: członkostwo w związkach zawodowych nie tylko dla pracowników etatowych

Jego zdaniem zmiany, które zachodziły w ostatnim ćwierćwieczu na polskim rynku pracy, były niekorzystne dla pracowników. "Większość zmian, które się dokonały w ciągu tych lat, i to według jakich reguł funkcjonuje rynek pracy, to był ukłon wobec tych, którzy zatrudniają, a nie tych, którzy są pracownikami. Skutek jest taki, że nawet Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan nawołuje do tego, żeby coś zrobić ze , bo to już jest raczej jakaś patologia niż elastyczność rynku pracy" - wskazał Komuda.

Komentując wtorkowe orzeczenie TK, oświadczył: "To jest sukces związków zawodowych, bo mimo że mają one bardzo , to jednak obchodzi je także los osób, które do nich nie należą".

Dodał jednak, że bardzo ważne będą szczegóły dotyczące wyroku TK. "Czyli co będą mogły związki zawodowe zrobić w imieniu tych osób i co rzeczywiście będą robiły? Wykluczenie ludzi, którzy nie pracują na etacie, z przynależności do związków zawodowych nie służyło nikomu. Ani rynkowi, ani gospodarce" - podkreślił ekspert.

We wtorek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że ograniczenie udziału w związkach zawodowych do pracowników zatrudnionych na etacie jest niekonstytucyjne. Wyrok TK oznacza, że do związków mogą należeć zatrudnieni na "śmieciówkach".

O zbadanie zgodności z konstytucją i prawem międzynarodowym przepisów ustawy o związkach zawodowych wniosło do Trybunału Konstytucyjnego Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Według szacunków OPZZ łącznie liczba osób, które teoretycznie mogłyby być zainteresowane zrzeszaniem się, a do tej pory nie miały takiej możliwości, przekracza 3 mln.

(PAP)