Wchodząca w październiku ustawa obniżająca wiek emerytalny kobiet i mężczyzn – odpowiednio do 60-ciu i 65-ciu lat będzie miała duże znaczenie, przede wszystkim dla rynku pracy. Oprócz tego wielu emerytów będzie miało duże niższe emerytury, niż wówczas, gdyby pracowali do 67-ego roku życia.
– Z rynku pracy zniknie o 100 tys. więcej pracowników, niż we wcześniejszych założeniach. Rząd będzie musiał stworzyć odpowiednie mechanizmy, żeby jak najwięcej pracowników na nim utrzymać. Pracodawcy już mają trudności z pozyskaniem pracowników, a odejście ich w tak dużej ilości jeszcze pogłębi problem. Pojawia się więc wyzwanie, aby zbudować zaufanie i zainteresowani Polaków do nie odchodzenia na wcześniejsze emerytury. Sensownym rozwiązaniem byłoby budowanie systemu zachęt polegającego na tym, aby każdy przepracowany rok zwiększał w odpowiedniej skali wysokość emerytury. Nie może to być działanie kosmetyczne, a zasadnicze – zwłaszcza w odniesieniu do najniższych świadczeń, szacowanych obecnie na poziomie 1000 złotych – powiedział serwisowi eNewsroom Marek Kowalski.