Raport brytyjskiego think tanku Resolution Foundation nie pozostawia złudzeń. Pokolenie millenialsów ma szansę stać się pierwszą generacją w historii, która będzie zarabiała mniej niż ich rodzice. Może tak się stać na skutek wielu przyczyn, chociażby takich, jak skutki ostatniego wielkiego kryzysu finansowego czy spadającej produktywności pracowników. Również ich emerytury będą prawdopodobnie znacznie odbiegać od uposażeń otrzymywanych przez ich dziadków, a nawet rodziców. Millenialsi z rynków wschodzących oczekują co prawda, że ich sytuacja finansowa i osobista będzie lepsza niż sytuacja ich rodziców. Taki pogląd wyraża odpowiednio 71 proc. i 62 proc. badanych. Postawa taka znacząco różni się jednak od postaw osób z rynków rozwiniętych, na których tylko 36 proc. twierdzi, że będą bogatsi, a 31 proc. jest zdania, że będą szczęśliwsi niż ich rodzice.

[-DOKUMENT_HTML-]

Być może dlatego coraz częściej mówi się o pragmatycznym podejściu reprezentantów pokolenia Y do życia. Młodzi ludzie nie chcą iść na kompromisy, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. W pracy oprócz odpowiedniego wynagrodzenia oczekują wsparcia i rozwoju, ale także bezpieczeństwa socjalnego. Dla amerykańskich millenialsów najbardziej pożądanym benefitem pozapłacowym jest dostęp do opieki medycznej.

A w Polsce? Z badania Nationale-Nederlanden wynika, że przy podejmowaniu decyzji o zatrudnieniu w nowej firmie najważniejsze dla młodych ludzi w wieku 18-24 lat, oprócz wysokości wynagrodzenia, są przede wszystkim odległość miejsca pracy od domu oraz szkolenia podnoszące kwalifikacje. Dla połowy z nich istotne są także pozapłacowe elementy wynagrodzenia, takie jak ubezpieczenie czy prywatna opieka medyczna. W grupie wiekowej 25-34 lata odpowiedź ta zyskała 44 proc. odpowiedzi. Co ważne, dla jednej piątej ankietowanych pozapłacowe elementy wynagrodzenia byłyby czynnikiem decydującym o zmianie miejsca pracy.

Wypowiedź: Nationale-Nederlanden TUnŻ.