Związki zawodowe dostępne dla każdego - tak najprościej można określić zmiany, które wprowadza ustawa z dnia 5 lipca 2018 r. o zmianie ustawy o związkach zawodowych oraz niektórych innych ustaw. Czeka jeszcze tylko na podpis prezydenta. Po opublikowaniu wejdzie w życie 1 stycznia 2019 roku.

Rodzaj i forma zatrudnienia bez znaczenia

Prawo wstępowania do związków zawodowych, w przypadkach i na warunkach określonych w ich statutach, przysługiwać będzie również m.in. wolontariuszom, stażystom i innym osobom, które świadczą pracę bez wynagrodzenia. Rozszerzenie prawa koalicji związkowej na nowe podmioty wymogło wiele innych zmian w ustawie o związkach zawodowych i innych aktach, w tym dotyczących uprawnień zakładowej organizacji związkowej czy ochrony przed nierównym traktowaniem ze względu na przynależność związkową. Niepracownicy zyskają m.in., podobnie jak pracownicy, prawo do zwolnienia od pracy zawodowej do czynności związkowych z zachowaniem prawa do wynagrodzenia. To tylko niektóre ze zmian wprowadzanych przez ustawę.

Pracodawcy mają obawy

Czas pokaże, jak zmiany będą funkcjonować w praktyce, ale już teraz pracodawcy mają wiele obaw. - Nowelizacja obniża poprzeczkę, jeśli chodzi o reprezentatywność związków zawodowych - mówi Zbigniew Żurek, wiceprezes BCC. Dodaje, że teoretycznie związkowcom będzie łatwiej weryfikować swoją reprezentatywność, ale jak to będzie wyglądało, jaka będzie skala, trudno dzisiaj powiedzieć.

Przy wyraźnie widocznych mankamentach przyjętej ustawy związkowej będzie ona generowała rozmaite problemy i przynajmniej początkowo dysfunkcjonalizowała działalność pracodawców - ostrzega prof. dr hab. Krzysztof Baran, kierownik Katedry Prawa Pracy i Polityki Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Czy po 1 stycznia czeka nas wysyp nowych związków?

Wystarczy 10 stałych współpracowników, by w firmie powstał nowy związek. Związek utworzyć będą mogli np. kontrahenci danej firmy. - Mogą powstawać np. związki zawodowe samozatrudnionych - mówi Zbigniew Żurek.

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które przygotowało projekt, spodziewa się, że w wyniku rozszerzenia prawa koalicji związkowej na nowe grupy podmiotów nastąpi wzmocnienie pozycji organizacji związkowych i wszystkich osób zatrudnionych w relacjach z pracodawcami. Osoby, które są członkami związku zawodowego, mają bowiem wyższą świadomość prawa i potrafią lepiej negocjować swoje warunki pracy. Dr Ewa Podgórska-Rakiel uważa, że wzrost uzwiązkowienia po wejściu w życie nowych przepisów nie będzie znaczny, bo zrzeszaniu się nadal nie sprzyja zakładowa struktura związków zawodowych. Więcej na ten temat dr Podgórska-Rakiel pisze w komentarzu poniżej.

Kolejne pytanie dotyczy układów zbiorowych. Czy zmiany mają szansę je spopularyzować? - Trudno powiedzieć, jak się to zmieni, ale to, że nie ma układów zbiorowych, ma zupełnie inną przyczynę - mówi Zbigniew Żurek z BCC. - To nie jest kwestia bazy pracowniczej, tylko art. 9 kodeksu pracy - dodaje. - Czas pokaże, jak wprowadzone zmiany wpłyną na rynek, teraz trudno to jeszcze oszacować - konkluduje Zbigniew Żurek.

 

Komentarz dr Ewy Podgórskiej-Rakiel, eksperta prawa związkowego, wykładowcy na Studiach Podyplomowych Prawa Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Uczelni Łazarskiego w Warszawie:

Warto zwrócić uwagę, że oficjalnie wskazywaną podstawą nowelizacji ustawy o związkach zawodowych jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2015 r. wydany na wniosek OPZZ (sygn. K 1/13). Tyle, że wyrok zobowiązał ustawodawcę do rozróżnienia, głównie w grupie osób samozatrudnionych, tych, którzy mają wszystkie cechy pracowników i muszą mieć możliwość zrzeszania się w związki zawodowe, i tych, którzy zaliczają się do grupy przedsiębiorców. Samozatrudnieni należący do grupy przedsiębiorców powinni, zdaniem Trybunału, korzystać z wolności zrzeszania się w organizacjach przedsiębiorców. Krajowy ustawodawca de facto nie zrealizował powyższego zalecenia TK, na co słusznie zwracają uwagę pracodawcy. Nie dokonano rozróżnienia na samozatrudnionych tzw. zależnych i niezależnych.Przyznano pełne prawo koalicji związkowej osobom wykonującym pracę zarobkową. Osoba wykonująca pracę zarobkową to w myśl nowych przepisów pracownik, jak było dotychczas, ale także osoba świadcząca pracę za wynagrodzeniem na innej podstawie niż stosunek pracy, jeżeli nie zatrudnia do tego rodzaju pracy innych osób, niezależnie od podstawy zatrudnienia, oraz ma takie interesy zawodowe związane z wykonywaniem pracy, które mogą być grupowo chronione.

Ponadto, na mocy nowelizacji działacze związkowi zleceniobiorcy i samozatrudnieni uzyskali ochronę szczególną zatrudnienia, z jakiej korzystają działacze-pracownicy. Tego wyrok Trybunału w ogóle nie precyzował. Dlaczego ustawodawca dokonał szerszej nowelizacji niż wskazywał Trybunał Konstytucyjny, nawet wbrew temu co zalecono w wyroku? Otóż wyjaśnia to rekomendacja Międzynarodowej Organizacji Pracy z 2012 r., jaka wydana została na skutek skargi NSZZ „Solidarność”, złożonej do Komitetu Wolności Związkowych MOP.     

Komitet zwrócił się wówczas do rządu polskiego o podjęcie niezbędnych kroków w celu zapewnienia, by wszystkim osobom zatrudnionym, bez jakiegokolwiek rozróżnienia, łącznie z osobami samozatrudnionymi oraz zatrudnionymi na podstawie umów cywilnoprawnych, przyznano prawo tworzenia i przystępowania, wedle swego wyboru, do organizacji w rozumieniu konwencji nr 87. Komitet wprost wskazał również na ochronę działaczy, która wynika z konwencji nr 98 (więcej na ten temat E. Podgórska-Rakiel, Rekomendacje MOP dotyczące wolność koalicji związkowej i ochrony działaczy, Monitor Prawa Pracy, nr 2 z 2013 r.). Już w 2012 roku Polska zobowiązana została na mocy rekomendacji MOP do zmiany przepisów, by wszystkie osoby zatrudnione i ich przedstawiciele doznawały odpowiedniej ochrony przed wszelkimi aktami dyskryminacji dążącymi do naruszenia wolności związkowej w dziedzinie pracy, niezależnie od tego, czy osoby te mieszczą się w definicji pracowników przyjętej w Kodeksie pracy, czy też nie (raport Międzynarodowej Organizacji Pracy z 313 sesji MOP, Genewa 15-30 marca 2012, sprawa Nr 2888, GB.313/INS/9).

Ostatecznie uchwalone przepisy, najogólniej rzecz ujmując, prowadzą do zrównania praw związkowych pracowników i innych osób świadczących pracę za wynagrodzeniem. To na pewno może oznaczać, że kilka tysięcy osób np. taksówkarze, przedstawiciele handlowi, przedstawiciele wolnych zawodów, aktorzy, kierowcy, artyści, muzycy itp. będą mogli zgodnie z przepisami przystąpić do związków zawodowych i uczestniczyć w negocjacjach wewnątrzzakładowych np. układów zbiorowych pracy. Na pytanie jednak czy znacząco wzrośnie liczba związkowców z tego powodu odpowiem negatywnie. Fakt, że ustawodawca w końcu dopasował ustawodawstwo związkowe do standardów Międzynarodowej Organizacji Pracy, które Polska jako członek MOP musi przestrzegać, nie oznacza w praktyce znacznego wzrostu uzwiązkowienia w Polsce. Wbrew obowiązującemu ustawodawstwu krajowemu związki zawodowe, powołując się wprost na Konwencję Nr 87 MOP, już od wielu lat zrzeszały osoby, które świadczyły pracę na podstawie umów cywilnoprawnych. Te osoby, które chciały do związków przystąpić, a nie były pracownikami, już w większości przystąpiły do struktur zakładowych na mocy wewnętrznych statutów związków zawodowych. Podkreślam, że było to nie do końca zgodne z obowiązującą ustawą o związkach zawodowych, ale zgodne z Konwencją Nr 87 MOP, dawno już przez Polskę ratyfikowaną, dlatego taka praktyka nie była kwestionowana. W Krajowym Rejestrze Sądowym również można znaleźć już zarejestrowane związki zawodowe złożone z przedstawicieli wolnych zawodów np. taksówkarzy. Stąd oceniam, że nowelizacja nie spowoduje znacznego wzrostu uzwiązkowienia.

Podsumowując więc, należy uznać, że wzrost uzwiązkowienia po wejściu w życie nowych przepisów nie będzie znaczny. Nadal zrzeszaniu się nie sprzyja zakładowa struktura związków zawodowych. Osoby, które zawierają z przedsiębiorcami umowy zlecenia świadczą swoje usługi w krótszych okresach czasu aniżeli zatrudnieni na etatach pracownicy. Zmiana podmiotu, z którym współpracują, oznaczać będzie konieczność zmiany zakładowej organizacji związkowej. Nowelizacja ustawy nie wprowadza pozazakładowych struktur związku zawodowego, które byłyby wygodniejsze dla osób wykonujących pracę zarobkową innych niż pracownicy. Do tego dochodzi wewnątrzzwiązkowa hierarchia władzy. Do tej pory decyzje odnośnie negocjacji układowych podejmowali w większości działacze pozostający w zatrudnieniu pracowniczym, ponieważ to oni są wybrani do zarządów zakładowych organizacji związkowych. Procedura wyborcza nowych władz do związków zawodowych odbywa się co kilka lat i wymaga bliższego kontaktu z dotychczasowymi członkami organizacji i zdobycia ich zaufania, a będzie to utrudnione, gdy na stałe nie przebywa się w zakładzie. Tym samym uznać należy, że nawet gdyby z nowego uprawnienia skorzystały tysiące zleceniobiorców i samozatrudnionych (a jak wspomniałam - oni już z tego prawa w praktyce korzystają od lat), to nieznaczny będzie wpływ nowych związkowców na stanowienie prawa wewnątrzzakładowego, w tym negocjacje układowe, ponieważ zarządy zakładowych organizacji związkowych zdominowane są przez pracowników. Inaczej można rozpatrywać sytuacje wyjątkowe, gdy powstanie cały nowy związek zawodowy złożony wyłącznie np. z kierowców transportu drogowego (samozatrudnionych) i to oni od początku będą pełnili funkcje w zarządzie i decydowali o kierunku współpracy z przedsiębiorcą. Taka współpraca wymaga jednak spełnienia również warunku przynależności do związku zawodowego przez określony czas. Pamiętajmy, że zgodnie z nowym art. 25(1) ust. 1 pkt 2 ustawy o związkach zawodowych, uprawnienia zakładowej organizacji związkowej przysługują organizacji zrzeszającej co najmniej 10 członków będących innymi niż pracownicy osobami wykonującymi pracę zarobkową, które świadczą pracę przez co najmniej 6 miesięcy na rzecz pracodawcy objętego działaniem tej organizacji.